Dlaczego nie parterowy?

Tak czytam w różnych miejscach o tym jak ludzie po wprowadzeniu się do swojego wymarzonego domu zaczynają marudzić. Nie wiem, może to po prostu takie polskie, takie pasujące do naszej natury, że nieważne jak jest, pomarudzić trzeba. Ale wracając. Najwięcej marudzenia jest na domy piętrowe, na układ sypialnie na górze, salon na dole. Że kilometry trzeba robić, że to bezsensowne ganianie. Tak się zastanawiam i pytam: po co wam ludzie piętrowe domy?

cytując 75. Pani Sing w cudzym salonie:

Ciągle ich zapominamy. Jesteśmy na dole, dzwoni, okazało się, że został na górze, idę spać, dzwoni, leży w kuchni – skarży się Pani Nienaprawialna.
Westchnęła Pani Sing w myślach. Zlasowały ci się półkule, dziewczyno, pomyślała, masz dom wielki, ładny, a ty mi tu o telefonach i schodach. Jakie trzeba mieć nudne życie, by takie sprawy urastały do rangi problemów.
Ale zastanowiła się pani Sing nad jednym. I tak mi klaruje wieczorem:– Który raz już słyszę, że salon na dole i pokoje na górze przysparzają ludziom cierpień?

Dla tych setek metrów kwadratowych powierzchni?

Czy po prostu wygrywa czysta ekonomia, bo 200 metrów w dwóch piętrach tańsze niż 120 w parterze. Choć i tak jest to prawda połowiczna, bo i owszem tańsze do momentu stanu zamkniętego. Potem droższe, bo więcej wnętrza do wykończenia.

Od 3 lat używam parterowego domu. Bez dwóch zdań polecem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *