Listopadowe temperatury były dla nas bardzo łaskawe, co pozwoliło wykonać trochę prac, choć przyznam się, że nie spodziewałem się, że wszystko będzie zabierać tak dużo czasu. Myślałem, że damy radę z tym się uporać zdecydowanie szybciej.
Pale, które były zalane na początku roku wymagały przycięcia i wyrównania do jednego poziomu:
Praca z drewnem, przygotowania szalunków.
A potem szalowanie:
Oraz zagęszczanie:
Na koniec, układanie izolacji.
Na sam koniec miesiąca, trochę śniegu:

I tak skończył się listopad…