Ogłaszam koniec pory deszczowej

Dojechałem pod dom. Znaczy wyschło na tyle, żeby dało się dojechać, a u mnie nie jest to takie proste. Od jesieni do mrozów i od końca mrozów do dziś stan dojazdu, czyli ostatnie 100m do domu jest prawie przejezdny.

Przejadą: ostre terenówki, niesłabe traktory, czołgi i inne pojazdy gąsienicowe. Nowoczesny i wygodny samochód z napędem na 4 koła radzi doskonale dopiero po umieszczeniu z przodu traktora. Na krótkiej stalowej linie. Starsze i lżejszej modele działają.

A tak wygląda ostatnie 100 metrów. Albo gorzej.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Bez kategorii Tagi

7 komentarzy

  1. Moze niech kazdy gosc wykopie Ci kawalek rowu odwadniajacego wzdluz drogi i przywiezie wiadro kamyczkow?
    200 gosci i bedzie dobrze.

  2. Nie wiem o co wam chodzi. No “Domek na prerii”. :)

  3. Są takie fajne, plastikowe kratki wbijane w grunt, zaczepiane jedna o drugą. Zabezpieczają w pewnym stopniu przed rozmywaniem/rozjeżdzaniem gleby. Choć ze zdjęcia wnoszę, że to by chyba nie wystarczyło. No i dodatkowo 100 m to dość spory odcinek. Ich zaletą jest to, że przy dobrych chęciach można za jeden dzień wszystkie ułożyć bo są bardzo lekkie, w przeciwieństwie do kostki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *