Propozycja, czyli naciąganie

Dwa dni temu popełniłem artykuł o wentylacji i kominiarzu. Dość szybko dostałem następujący mail:

Cześć Marcin, czy jest możliwe żebyś w swoim artykule Rekuperator i wentylacja mechaniczna, a kominiarz wstawił na słowie rekuperator taki link? [tutaj pojawia się link, taki dokładnie do wstawienia]

Prawdę mówiąc wow! niezłe, niezłe… zrobiło na mnie wrażenie, bo to “pierwszy raz”. Pierwszy raz w historii tego bloga dostałem taką prośbę. Znaczy komuś się spodobało, znaczy ktoś uważa, że mój blog nadaje się do pozycjonowania jego serwisu i nie jest to prywatna strona, tylko całkowicie komercyjna witryna, której celem jest wsparcie sprzedaży w firmie.

Naprawdę zrobiło to na mnie wrażenie. Przyznaję. Pojawiło się we mnie pytanie, czy za srebrniki jestem w stanie wstawić na bloga coś takiego. A może powinienem zaproponować cały wpis dotyczący owej formy z kompletem linków. W końcu blogi będą jeszcze przez jakiś czas bardzo wiarygodnym źródłem informacji, aż do momentu ich totalnego skundlenia. Chwila rozpaczliwej walki z własnym sumieniem i … no tak, proszę bardzo wstawię na bloga link do Państwa firmy linkując hasło rekuperator. W końcu co mi szkodzi.

Grzecznie odpisałem pytając się co dostanę w zamian. Odpowiedź mnie po prostu zniesmaczyła.

Niestety moja prośba umieszczenia linka nie niesie za sobą korzyści. Jeśli będzie pan tak miły i zamieści link będziemy naprawdę wdzięczni. Jeśli nie to przepraszam za zawracanie głowy.

Rozumiałbym taką prośbę składaną ze strony kogoś kto prowadzi własną stronę, rozumiem prośbę ze strony organizacji non-profit. ALE od firmy, której celem jest zysk?

Dla niezorientowanych w ramach wyjaśnienia: żeby strona pojawiała się w wynikach wyszukiwania w sieciowych wyszukiwarkach (np. w Google) należy mieć odpowiednią treść. Dodatkowym, fantastycznie wysokowartościowym dodatkiem są odnośniki z innych stron zawierające odpowiednie słowo lub słowa, a wszystko idealnie żeby było w kontekście powiązanym z danym słowem.

W efekcie owa propozycja byłaby jednostronnie korzystnym dla owej firmy układem.

A to już jest po prostu naciąganie, żeby wyrazić się w miarę cenzuralnie.

Nazwę firmy pominę milczeniem, bo nie chce na sam koniec mieć jakiegoś procesu.

10 komentarzy

  1. Czytam pierwsze pare linijek i myślę: “Wow, gratulacje!” a potem spadłem z krzesła – ROTFL. Rozumiem, że gdyby to byli znajomi to można by się zastanowić, ale w opisany sposób to nawet nie dla zabawy, bo gdzie tu zabawa w umieszczaniu takiego linka :(

  2. Nie wiem, może przesadzam? Może powinniśmy sobie jakoś tak “pomagać”. Tyle, że źle trafili, bo ja znam pytania i wydaje mi się, że odpowiedzi na pytania “po co taki odnośnik?”, “co daje taki odnośnik?”.

    Może po prostu jestem już cynicznym tetrykiem? Bez poczucia wspólnoty “łeba”? Nie wiem. Niesmak pozostał.

    Znajomych to bym pewnie zlinkował bez zbędnego gadania, bo jest to dla mnie korzystne. Jak im będzie lepiej, to na tym “grilu” co u nich bywam będzie lepsze lub więcej jedzenia, więc korzyść dla mnie też jest.

  3. Zawsze można rozpatrywać z dwóch (trzech, czterech itp.) stron np.
    “A co ci szkodzi?”
    “może z nimi porozmawiać i zaproponują coś rozsądnego?”
    itp. itd. :)

    Pomaganie ludziom jest korzyścią…
    imo link komercyjny nadal pozostaje linkiem komercyjnym (chyba, że tą firmą kieruje dobry znajomy, wtedy – wiadomo – układ się szerzy :)

  4. Ale z ich strony nic nie takiego nie padło. Z góry nastawili się na linka za dziękuję. A ustawianie strony pod frazy to część mojej pracy i może dlatego taka reakcja.

    Nawet nie padła propozycja typu “może ma pan jakieś problem gdzie moglibyśmy pomóc wiedzą” … to by mi wystarczyło. Znaczy taka deklaracja, a i tak służą pewnie wiedzą swoim klientom. Koszt: troszkę czasu.

  5. Równanie ze strony marketingowca:
    Wyślij 100 maili, jeśli 2 osoby się zgodzą za darmo jesteś do przodu bo za czas pracy i tak ci płacą ;)

  6. Heh śmieszny koleś, ja bym się ciebie zapytał przynajmniej czego byś oczekiwał, a on od razu spalił za sobą mosty, marketingowiec z niego kiepski ;)
    BTW podlinkujesz mi sklepik plis plis plis ;) nie no żartuje Gurcik, zmieniam prace tak btw będzie sie można łatwiej na piwko w Wawce umówić.

  7. Dawaj ten sklep, pewnie że zlinkuje. Artykulik napisać? Może uda się nam do was dotrzeć wreszcie? No i gratulacje. Nigdy Was nie dogonimy, cziterzy.

  8. Cziterzy? 3-cie w drodze? Ulala Gurcik nie chce chodzić coś na piwa we wawie specjalnie:) No a Resor ustala termin piwoszczaka od 2 miechów, nie będę mu przeszkadzał bo się pomyli w obliczeniach:)

  9. @G. Nie no żart z tym sklepem ;) Wiesz nie będę znajomych pakował w takie rzeczy, ale jak byś coś biurowego potrzebował to daj znać, dobre cenki mogę zrobić. Tam cziterzy, po prostu ruchliwe i wytrzymałe plemniki mam…

    @M i G : Panowie planuje jakieś spotkanie u mnie w ferie, tak jak obiecałem, Resora też sciągne ;)

  10. Pingback: Topblogger » Czy naprawde myślisz, że twój blog jest bezwartościowy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *