suche drewno do kominka

Suchym drewnem pali się po prostu rewelacyjnie, fantastycznie i wygodnie. Każdy tak mówi, bo to truizm, ale jak człowiek sam nie doświadczy to nie wie, a skala różnicy absolutnie mnie zaskoczyła.

Prawie rok temu jak się wprowadzaliśmy, nie było czasu i atłasu, żeby szukać i kupować drewno do ogrzewania domu, czyli drewno do kominka. Zresztą nie było na to kasy, a dodatkowo ogoliłem nasze 11 wierzb z paroletnich odrostów, co pozwoliło wejść w posiadanie paru metrów sześciennych darmowego, choć świeżego, co oznacza mokrego, drewna. Potem, w miarę kończenia się zapasów, załatwiane było z doskoku w jakiś niewielkich ilościach, a na dodatek dość przypadkowe drewno. Na nieszczęście była to sosna wymieszana z brzozą, ale na szczęście było, bo w domu oprócz kominka … niczego do grzania więcej. Przepraszam. Było więcej: w kończy dokupiliśmy dwa grzejniki olejowe ~2kW każdy, jako alternatywa naszej nieobecności.

Kominek z DGP sprawdza się w naszym domu po prostu rewelacyjni, choć dziury na kanały DGP nadal nie zostały wykończone i w niektórych miejscach straszą czarną otchłanią pustki znikającej gdzieś w murze. Dobra. Miało być o suchym drewnie.

Z poprzedniego roku zostało ze 3 taczki połupanego drewna, które sobie leżało. Na słońcu i deszczu. Z wielu kawałków brzozy powyrastały malownicze huby, a niektóre przegniły. Nieliczne szczapy jesionu zachowały się jak szczapom przystoi, znaczy wyschły nie dzieląc sensacji z brzozą.

Przyszła jesień, zrobiło się zimniej, aż któregoś ranka termometr zamontowany dwa metry nad ziemią w osłoniętej od wiatru budce pokazał 3°C, a skrobanie szyb w samochodzie pochłonęło parę minut. Parę dni później decyzja o “przepaleniu”. Więc … jedziemy z paleniem. I tu niesamowite zaskoczenie. Po pierwsze można zamknąć przepusty powietrza, a te dostarczane jest do zamkniętej komory paleniska z zewnątrz i suche drewno w przeciwieństwie do mokrego nie gaśnie. Po drugie: kominek naładowany do pełna z maksymalnie zamkniętymi przepustami powietrza będzie spokojnie trzymał ciepło pełne 24 godzin. Nie będzie to oczywiście pełen gaz, ale zawsze, a “na mokro” dobrze było jak 12h utrzymywał coś od czego potem można było odpalić. Po trzecie: prawie nic z tego drewna nie zostaje (dane zbierane przez 4 dni ciągłego palenia), co pozwala przypuszczać, że wygaszać kominek będzie można rzadziej. Po czwarte: ułożone w pokoju drewno nie brudzi.

Mam nadzieję, że będę kupował drewno z wyprzedzeniem, tak jak to teraz mi się udało (vide drewno, piła, siekiera i ból mięśni), bo krótkie nawet doświadczenie mówi, że po prostu inaczej jest bez sensu.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *